1. |
codziennie
02:27
|
|
||
nie będę bić brawa
kiedy wszyscy klaszczą
nie będę stać prosto
gdy wszyscy na baczność
nie przyjmuję reguł
narzuconych przez ten układ
sama sobie będę wyznaczać prawa
wolę skoczyć na sam dół
spalić za sobą mosty
niż walić głową w mur
w poczuciu bezradności
***
i’m not going to put my hands together
when everybody applauds
i’m not going to stand straight
when everybody stands to attention
i don’t accept the rules
forced by this pact
i’m going to mark out my laws myself
i'd rather jump down to the bottom
burn the bridges behind
than knock my head against the wall
feeling helpless
|
||||
2. |
zaraza
02:01
|
|
||
za bezmyślne zadawanie bólu
męczarnie zwierząt
chów przemysłowy
transporty śmierci
za krótkowzroczną cywilizację
jednorazowego użytku
co obojętnie wypełnia
wysypiska śmieci
pomór na was
plaga i zaraza
klątwa, z której się nie podniesiecie
produkujemy mimo nadmiaru
kupujemy chociaż nam nie trzeba
jemy chociaż nie jesteśmy głodni
sprzedamy wszystko za każdą cenę
a planeta zdycha powoli
z foliową torbą na twarzy
nie ma ucieczki
piekło gotujemy sobie sami
***
for mindlessly inflicting pain
torment of animals
factory farming
death transports
for the short-sighted
disposable civilisation
that indifferently fills up
dumping grounds
pestilence on you
plague and infestation
you will not get over the curse
we produce despite the surplus
we buy even though we don’t need
we eat even though we’re not hungry
we’ll sell everything at any price
and the planet is slowly dying
with a plastic bag on its face
there’s no way out
we’re preparing the hell ourselves
|
||||
3. |
jak dwie krople
02:30
|
|
||
błędne koło kolejnych generacji
gotowych kopiować jedynie słuszny model
mentalnego ograniczenia
z pokolenia na pokolenie
strachu przemocy zniewolenia
z pokolenia na pokolenie
mentalnego ograniczenia
tacy podobni
jak dwie krople wody
jaki ojciec
taki syn
bóg im pomoże
będą powielać wzorzec
jaka matka
taki ty
to będzie nasza
rodzinna tajemnica
ona jak matka
będzie posłuszna
on tak jak ojciec
będzie szukać winnych
dusi tradycja
dławi kompromis
jaki ojciec taki syn
dawców i sprawców
ofiary koszmaru
jaka matka taka ty
***
the vicious circle of next generations
ready to copy the only correct model
of mental limitation
from generation to generation
fear violence subjugation
from generation to generation
of mental limitation
they are as alike
as two peas in a pod
like father
like son
god will help them
they’ll reproduce the pattern
like mother
like you
it’s going to be
our family secret
she’ll be obedient
like her mother
he’ll search for one blameworthy
like his father
the tradition chokes
compromise strangles
like father like son
donors and culprits
victims of a nightmare
like mother like you
|
||||
4. |
|
|||
oto jest człowiek szczęśliwy
o tępym wykrzywionym pysku
chciwie wpatrzonym w niebo
oto jest człowiek szczęśliwy
o oczach obżartej krowy
poganianej metalowym batem
oto jest człowiek szczęśliwy
rechocący nad swoim jarmarkiem
sepleniący o jego czystości
o jego znaczeniu i moralności
o jego wolności i przyszłości
bo nie zna pokory i nicości
bo nie wie nic o swej nędzy i winie
trzyma pysk w wiadrze pomyj
i to nazywa szczęściem
***
here is a happy man
with an obtuse twitching snout
covetingly staring at the skies
here is a happy man
with the eyes of an overstuffed cow
rushed with a metal whip
here is a happy man
guffawing over his fair
lisping about its purity
about its meaning and morals
its freedom and future
because he doesn't know humility and nothingness
because he doesn't know about his misery and fault
he keeps his snout in a bucket of slop
and calls it happiness
|
||||
5. |
na zakupy
03:13
|
|
||
na krawędzi szaleństwa
z przepisowym uśmiechem
miarowo drepczesz z tłumem
z głową o szybę w drodze do pracy
a sen się nie spełni nie spełni
wracajcie na zakupy
my zajmiemy się resztą
dziś już nic się nie zdarzy
wracajcie przed telewizory
z czasem człowiek
się robi bardziej skłonny
z czasem się godzi na więcej
tępi wrażliwość
patrzy przez palce
umywa ręce
z czasem człowiek
się przyzwyczaja
przechodzi obok
nie zauważa
potem człowiek się godzi
na wszystko
***
on the verge of madness
with a regulation smile
you steadily waddle with a crowd
on your way to work with your head against the window pane
but your dream won’t come true
go back to your shopping
we’re going to take care of the rest
nothing is going to happen today
go back in front of your screens
one grows more
prone with time
takes on more with time
blunts one’s sensitivity
connives
wash one’s hands
one gets used to it
with time
passes by
not noticing
and then one takes on
everything
|
||||
6. |
narodowy
01:06
|
|
||
nie trzeba was dzielić murem
ani kolczastym drutem
sami sobie do gardła skoczycie
jak poszczute psy
wasza prawda nad innymi
wasz bóg i ojczyzna
napędzani ignorancją i strachem
wściekli bezradni
zmanipulowani
sami się zadusicie
gołymi rękami
***
there’s no need to divide you with a wall
or barbed wire
you’ll be at each other throats
like angry dogs
your truth above the others
your god and your homeland
powered by ignorance and fear
mad helpless
manipulated
you’ll choke one another
with your bare hands
|
||||
7. |
hycel
04:08
|
|
||
nocą, gdy wraca do domu
matka otwiera jej drzwi
gdzie byłaś chyba nie z nim
on duszę ma cienką jak kożuszek z mleka
i umrze w rowie i nie zapłacze nikt
i pochowają go w ziemi jak łupinę od orzecha
ona mówi matce
jestem jego suką on jest moim psem
i noszę w sobie szczenię które was zagryzie
nie patrzę wam w oczy ale dobrze wiem
skradacie się na palcach coraz bliżej bliżej
ta krzywda i ten ból
on jest już tylko mój
***
at night, when she comes back,
her mother opens the door
where have you been, not with him, i guess,
his soul is as thin as a milk skin
and he’ll die in a ditch
and they will bury him in the ground like a nutshell
she says to her mother
i’m his bitch, he’s my dog
and I bear a cub in me that will kill you
i don’t look into your eyes but I know well
you are creeping closer and closer
this harm and this pain
is only mine now
|
||||
8. |
ciało obce
02:36
|
|
||
ciało obce
jak kawałek mięsa
nie ma mnie nie ma mnie
i chcę żeby ciebie też nie było
chodzę i krwawię
betonowy metr na metr
sto tysięcy pytań sto tysięcy godzin
nie ma mnie nie ma mnie
topię się w mroku tak cicho
leżę i chodzę
betonowy metr na metr
bez miejsca żeby się ukryć
zamykam oczy nie ma mnie
zamykam oczy nie boję się
zamykam oczy bo ślepnę od świateł
zamykam oczy jakby nic się nie zdarzyło
nie ma znaczenia czy byłam sama
nie ma znaczenia jak byłam ubrana
nie ma znaczenia czy dobrze go znałam
gdy nie ma zgody - nie ma pozwolenia
zmywam ze skóry ten lepki dotyk
zdrapuję wstyd ze skażonych tkanek
nie będę milczeć choć nie chcę pamiętać
nie będę milczeć choć nie chcę pamiętać
oczyszczam drogę dla innych
rozpalam ogień
pierwsza rzucę kamieniem
i odzyskam noc
***
foreign body
like a piece of meat
there's no me
and i want there to be no you either
i walk and bleed
concrete metre per metre
hundred thousand questions
hundred thousand hours
there's no me
i'm drowning in the dark so quietly
i lie and walk
concrete metre per metre
no place to hide
i close my eyes there's no me
i close my eyes i'm not afraid
i close my eyes as i'm blinded by the lights
i close my eyes as if nothing happened
it doesn't matter if i was alone
it doesn't matter what i wore
it doesn't matter if i knew him well
when there's no consent - there's no permission
i wash down that slimy touch from my skin
scrape off the shame from my polluted tissues
i won't be silent although i don't want to remember
i won't be silent although i don't want to remember
i clear the road for others
light the fire
i'll be the first to throw a stone
and reclaim the night
|
||||
9. |
wszystkie grzechy
02:46
|
|
||
wszystkie moje grzechy
przewinienia
dokładnie policzone
od chwili narodzenia
chcą mnie na siłę zbawić
zakuć w swoje racje
narzucać jedną
jedyną orientację
kogo bić, kiedy pić,
a kiedy się rozmnażać,
jak się modlić,
kogo upokarzać
a ci przy ołtarzu
oczy obłudnie do nieba
wskazują wroga
i najkrótszą drogę do boga
bogobojny tłum
chory z nienawiści
kapłanów wściekły chłód
i ich brudne myśli
zajrzyj w moje sumienie
skaż mnie na potępienie
modlisz się pod figurą
sam diabła masz pod skórą
***
all my sins
my guilt
counted precisely
since I was born
they want to force my redemption
chain me up with their reasons
enforce the one and only
orientation upon me
when to beat, when to drink
and when to breed
how to pray
who to humiliate
and those at the altar
eyes piously to the sky
pointing the enemy
and the shortest way to their god
godly crowd
sick with hatred
the priests’ mad cold
dirty thoughts
see my consciousness
have me suffer damnation
you pray under the figure
but the devil is under your skin
|
||||
10. |
czekasz
02:05
|
|
||
chora egzystencja więzienny sen
czołgasz się znów przez identyczny dzień
czekasz na zmianę czekasz na znak|
w poczekalni wolno sączy się piach|
czekasz na lepszy moment lepszy dzień
na swoją rolę na szansy cień
zamykasz drzwi zapadasz w sen
bezwładnie czekasz na kolejny
czekasz kto zdecyduje czekasz na start
kto zacznie pierwszy pokaże szlak
gdzie jest przewodnik stada kto da znak
gdy w poczekalni przesypujesz piach|
chora egzystencja więzienny sen
nigdy nie przyjdzie inny dzień
czekam na iskrę, która podpali czas
i każda sekunda wybuchnie
***
sick existence, prison dream,
you’re crawling through an identical day again
waiting for a change waiting for a sign
the sand is seeping slowly in a waiting room
waiting for a better moment, a better day
for your part, for a shadow of a chance
closing the door, falling asleep
lifelessly waiting for the next
you’re waiting for who can make up their mind
who will start and show the way
where is the bellwether who will give a sign
when you tip the sand in the waiting room
sick existence, prison dream,
the new day will never come
i wait for a spark to set fire to the time
and every second will go off
|
||||
11. |
na sen
02:08
|
|
||
tłum w pancerzach i skorupach
przestrzega norm i zakazów
nagie kobiety wiją się w konwulsjach
podprogowej reklamy
smutne roboty
nie wiedzą co je czeka
szczęśliwe
nie wiedzą co dolega
wszyscy oddzielnie
a wszystkim tak samo
oczy zalewa
różowy plastik
smutne roboty
nic im nie dolega
szczęśliwe
nic je już nie czeka
dławią się dławią
najczystszą reklamą
a na sen na sen
bajka dla dorosłych
serial o miłości
na sen
serial o miłości
złe wiadomości
złe
***
the crowd wearing shields and shells
obeys the norms and prohibitions
naked women wriggle in convulsion
of subliminal advertisement
sad robots
don’t know what awaits them
happy
don’t know what they suffer from
everybody separately
yet everybody the same
their eyes are flooded
with pink plastic
sad robots
they don’t suffer
happy
nothing awaits them
they choke on
the purest ad
and for a better sleep
an adults-only fairytale
a TV series about love
for a better sleep
a TV series about love
bad news
|
||||
12. |
obudzę się
07:26
|
|
||
przecież znam drogę
przecież rozpoznaję
obce moje miasto
biegnę omijam
sidła zasieki
ślepych zaułków
przecież znam drogę
każdy krok odbity
w bruku ulicy
celują we mnie
obojętne z okien
czuję jak
zaciska się krąg
mylę drogę choć ją dobrze znam
czy jutro obudzę się martwa
zostały tylko namacalne szczątki
czy wcześniejsze życie mi się wydawało
zostały tylko włosy zęby kości
w potwornym bezruchu widzę moje ciało
w czarne kałuże zbiera się deszcz
przytomna ziemia zachowuje pamięć
krew się klei do oczu i ust
widzę moje ciało pośród innych ciał
krew się klei do oczu i ust
widzę moje ciało pośród innych ciał
***
i know the way after all
i recognise my city
unfamiliar after all
i run, avoid
snares, barbed wires
in blind alleys
i know the way after all
every step imprinted
in the cobblestones
they aim at me stolidly
from the windows
and i can feel the circle
close in around
and i'm losing my way, although i know it well
will i wake up dead tomorrow
only the tangible remains are left
my earlier life only seemed to me?
only hair teeth and bones left
i can see my body in direful stillness
the rain gathers in black pools
conscious ground keeps a memory
the blood sticks to the eyes and mouth
i can see my body among other bodies
the blood sticks to the eyes and mouth
i can see my body among other bodies
|
Streaming and Download help
MORUS recommends:
If you like MORUS, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp